Krzysztof Biernacki – Miejsca – 2014

Tytuł wystawy Jacka Mirczaka „Miejsca” jest wbrew pozorom niejednoznaczny. Autor zakłada absolutną nadrzędność miejsca nad, na przykład, sytuacją, ale kategoria miejsca odnosi się w jego twórczości zarówno do miejsca fizycznego, kojarzącego się z przeżyciem, jak również do miejsca w świadomości artysty, gdzie coś dzieje się, zapośredniczając kształt uprawianej sztuki. Emocjonalne przeżycie stwarza energię tworzenia, która zwraca się bezpośrednio do odbiorcy – znak, jakim jest obraz proponuje spotkanie.

Przyjęta przez autora forma abstrakcji geometrycznej wyraża niedyskursywność i niedookreśloność relacji z odbiorcą. Można odwołać się tu do oryginalnych teorii semantycznych Alfreda Korzybskiego, gdzie człowiek jest formą życia, wiążącą czas i na tym polega jego niepowtarzalność. Ale istnieje czas wewnętrzny (własnego myślenia i przeżywania) oraz zewnętrzny, mierzony w minutach godzinach, latach. To sprawia, iż odbiór sztuki jest tak samo indywidualny jak i zbiorowy, zależny od indywidualnej pamięci i skojarzeń, których prześledzenie abstrakcją właśnie się staje z powodu ich nieprecyzyjności. Matematyka – jak chciał tego Korzybski – nie znalazła na to jeszcze formuł i nie wiadomo, czy i kiedy znajdzie. Pozostaje geometria. Mirczak, posługując się nią, w jakiś sposób wybiera walkę o odbiór. Atakuje barwą, kształtem linii. Chwilami czyni to brutalnie i nie wydaje mi się to wołaniem o zrozumienie. Podobnie jak odniesienia do minimal-artu, ekspresjonizmu abstrakcyjnego czy poetyki plakatu nie wyjaśniają do końca tej twórczości.

Autor nie dąży do uporządkowania świata abstrakcji i przedstawienia go. Dokonuje swoistej dekonstrukcji: przeżycie wdziera się w formy abstrakcji, zadaje im ciosy grubością linii, bryłowatych form, ascetyzmem i powtarzalnością kolorów. W ten sposób, jak w maksymie Tadeusza Peipera: „forma staje się treścią” poprzez emocjonalne przełamanie własnej sztywności, co – zdaniem wielkiego matematyka Kołmogorowa – zwiększa zawartość treściową przekazu. Kto chce, może znaleźć dodatkowe tego potwierdzenie w teorii zbiorów rozmytych Zadeha. Według Korzybskiego, postrzegając, dokonujemy wyboru w stronę abstrakcji, tworząc przedmiot makroskopowy o ograniczonej ilości cech charakterystycznych. Takie właśnie jest malarstwo Jacka Mirczaka: „tworzyć, to nie znaczy tylko wyprodukować jakąś rzecz, którą nazwie się dziełem sztuki. Jest coś bardziej podstawowego, zadanie znacznie poważniejsze, stojące z całą mocą konieczności: stworzyć samego siebie, przezwyciężyć bezkształt i nijakość powszedniości, uzyskać swobodę, ostrość, logiczną nieubłagalność…” – (D. Bieńkowska „W poszukiwaniu królestwa człowieka”). Metodą Mirczaka jest bezpośredniość. Wrażliwość powinna przejawiać się bezpośrednio, bo jest lepsza od innych przejawień.

Krzysztof Biernacki, Warszawa – 2014

Tekst pochodzi z katalogu indywidualnej wystawy malarstwa Jacka Mirczak w SH Studio pt. „Miejsca”.
Katalog z wystawy dostępny na platformie ISSUU